Flâneur stanął przed monumentalnym Pałacem Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej, który, jak starożytne świątynie Grecji, majestatycznie wznosi się nad miastem. Przekraczając próg budynku, poczuł atmosferę przenikniętą historią i sztuką, w której każdy element wnętrza snuł własną opowieść. Budowla, stworzona przez Zbigniewa Rzepeckiego, była przykładem socrealizmu z silnymi wpływami klasyki. Zamiast typowych dla realizmu socjalistycznego scen robotniczych, ściany zdobiły mitologiczne wzory, które przenosiły zwiedzających w czas przeszły, do świata bogów i herosów.

Na pierwszym piętrze Pałacu Kultury Zagłębia znajduje się ogromny hol wypełniony marmurami, które kiedyś zdobiły bale sylwestrowe i wielkie przyjęcia. Przestrzeń ta przypominała dawne greckie areny – przestrzenie, miejsca spotkań, debat i publicznych wydarzeń, gdzie każdy detal świadczył o kunszcie artystów. Balustrady i kolumny przywodziły na myśl klasyczne greckie świątynie, które stanowiły centrum życia społecznego i artystycznego. Na drugim piętrze z kolei uwagę przyciągała rozeta sufitowa z motywami mitycznych stworzeń – Chimery i węży oplatających trójząb Posejdona. Flâneur, zapatrzony w detale, wyobrażał sobie, jak dawni Grecy tworzyli mitologię wokół swoich miejsc kultury i świętowali kolejne artystyczne osiągnięcia.

Szczególną atrakcją pałacu są sale Agora, z których każda jest utrzymana w unikalnej kolorystyce i udekorowana ceramicznymi kaflami zwanymi majoliką. Dwa kafle nawiązują do pracy robotniczej – kafelek z górnikiem i kafelek z hutnikiem. Kafle te, wykonane prawdopodobnie przez studentów Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, ukazują widoki Dąbrowy Górniczej z lat 50., niczym antyczne freski przedstawiające sceny z życia Aten i Koryntu.

Pałac Kultury Zagłębia pełni rolę współczesnej agory, gdzie od lat spotykają się artyści i widzowie, tworząc niezapomniane wspomnienia. Sala Teatralna, mogąca pomieścić niemal 600 widzów, stała się miejscem niezliczonych koncertów, spektakli, oper i występów kabaretowych. Tysiące widzów każdego roku gromadzą się tutaj na wydarzeniach takich jak Międzynarodowy Festiwal im. Michała Spisaka czy Międzykulturowy Festiwal Folklorystyczny „Zagłębie i Sąsiedzi”, nawiązując do wielowiekowej tradycji wspólnego świętowania i dzielenia się kulturą.

Spacerując dalej, Flâneur odwiedzał kolejne pomieszczenia, w których historia spotyka się ze sztuką, a klasyczne piękno idzie w parze z nowoczesnym życiem. Ściany, które widziały występy Krzysztofa Pendereckiego, Marka Grechuty, Zbigniewa Wodeckiego, a także młodej gwiazdy Dawida Podsiadły, były świadkami bogatej historii polskiej sceny artystycznej.

Film Obywatel Jones w reżyserii Agnieszki Holland był częściowo kręcony w Pałacu Kultury Zagłębia, co dodaje dodatkowego wymiaru jego niezwykłej atmosferze i autentyczności scen. Głównym tematem produkcji  jest walka o prawdę, co można przyrównać do heroicznych wysiłków greckich herosów. Gareth Jones, walcząc o przekazanie prawdy o Wielkim Głodzie na Ukrainie, symbolizuje odwagę i niezłomność charakteru w obliczu autorytarnych sił państwowych, próbujących ukryć katastrofalną rzeczywistość. Podobnie jak greccy bohaterowie, którzy stawiali czoła bogom i potężnym przeciwnikom, Jones podejmuje ryzykowną podróż do ZSRR, której celem jest odkrycie faktów, mimo że jest to niebezpieczne i może przynieść mu osobiste nieszczęścia.

„Obywatel Jones” pokazuje, jak dziennikarstwo, w swojej najczystszej formie, przypomina heroiczny etos: pragnienie odkrycia prawdy, nawet jeśli oznacza to konfrontację ze złowrogimi siłami, które pragną tę prawdę zatuszować. Przypomina to mitycznych greckich herosów, takich jak Odyseusz czy Tezeusz, których celem było przezwyciężenie trudności i odkrywanie nieznanego. W kontekście Jonesa prawda była jak labirynt Minotaura, gdzie każdy krok bliżej do faktów groził niebezpieczeństwem.

Film Holland stanowi hołd dla takiego dziennikarskiego etosu, twierdząc, że prawdziwe dziennikarstwo to nie tylko przekazywanie informacji, ale przede wszystkim służba społeczeństwu poprzez docieranie do sedna rzeczy. W „Obywatelu Jonesie” podkreślono, że dziennikarz to swoisty heros, którego zadaniem jest oświecenie społeczeństwa, nawet jeśli to oznacza wystawienie się na niebezpieczeństwo i ryzyko zawodowego oraz osobistego ostracyzmu.

Film „Obywatel Jones”, którego fragmenty kręcono w Pałacu Kultury Zagłębia, to historia oparta na losach walecznego reportera. Jego nieugięta postawa w poszukiwaniu prawdy znajduje swoje odbicie w dziedzictwie Melchiora Wańkowicza, wybitnego polskiego reportażysty, który, podobnie jak Jones, poświęcił swoje życie na rzecz niezależnego dziennikarstwa. Wańkowicz, uznawany za ojca polskiego reportażu, opisywał rzeczywistość w sposób rzetelny i odważny. Jako korespondent wojenny relacjonował wydarzenia II wojny światowej, pracując przy II Korpusie Polskim.

Uchwała Sejmu RP, ustanawiająca 2024 Rokiem Melchiora Wańkowicza, przedstawia go jako:

niepokornego, odważnego, wnikliwego dziennikarza, pisarza i reportażystę, który kierował się prawdą i jej służył, przenosząc na karty swoich książek świat wartości wyniesionych z domu.” Wańkowicz „był jednym z najwybitniejszych polskich dziennikarzy w historii, nazywanym ojcem reportażu,” który wypełniał misję dziennikarską poprzez „rzetelne opisywanie rzeczywistości, służenie wspólnocie.

Podobnie jak Jones, Wańkowicz rozumiał, że prawdziwe dziennikarstwo wymaga nie tylko odwagi, lecz także głębokiego poczucia odpowiedzialności za przekazywane informacje. Obaj są symbolami walki o prawdę – Jones na tle sowieckich represji, a Wańkowicz w kontekście historii Polski i jej drogi ku wolności. Ich etos dziennikarski przypomina o starożytnych herosach, takich jak Herkules czy Odys, którzy musieli zmagać się z licznymi przeszkodami, aby odnaleźć prawdę i spełnić swoje misje. Herkules, znany ze swoich dwunastu prac, symbolizuje nieustępliwość i siłę w dążeniu do prawdy, podczas gdy Odys, w swej podróży do domu, musiał stawić czoła licznym niebezpieczeństwom i pokusom. Tak jak ci herosi, Gareth Jones i Melchior Wańkowicz poświęcali swoje życie  walce o prawdę i sprawiedliwość, stając się nie tylko świadkami swojej epoki, ale także jej prawdziwymi bohaterami.

 

Melchior Wańkowicz urodził się 10 stycznia 1892 roku w majątku rodzinnym Kałużyce, nieopodal Mińska (Białoruś). Jego ojciec, Melchior był powstańcem styczniowym. Został skazany na karę śmierci za udział w zrywie, ale dzięki usilnym staraniom zamieniono karę śmierci na zesłanie na Sybir. Wrócił po 10 latach. Kult ojca w rodzinie był bardzo silny. Postać ojca Sybiraka wręcz czczono. Walka o polskość od pokoleń była rodzinną tradycją.

W roku 1875 ojciec pisarza ożenił się z Marią ze Szwoynickich (z Nowotrzeb na Kowieńszczyźnie). Urodziło im się 4 dzieci: Czesław, Witold, Regina, Melchior.

Melchior ojciec zmarł w roku urodzenia syna (1892), matka – 3 lata później (1895). Po śmierci rodziców mały Melchior Wańkowicz przebywał w Nowotrzebach, w majątku babki Felicji z Baczyżmalskich Konstantowej Szwoynickiej. To ona zadbała o wykształcenie wnuka.

W roku 1901 chłopca wysłano do Zakopanego, gdzie rozpoczął naukę. Od 1903 roku uczył się w warszawskim gimnazjum gen. P. Chrzanowskiego. W tym czasie zaangażował się Wańkowicz w konspiracyjną działalność niepodległościową. W roku 1905 brał udział w strajku szkolnym. W roku 1907 wstąpił do Organizacji Młodzieży Szkół Średnich „Przyszłość” (Pet). W roku 1920 został sekretarzem generalnym Petu w Królestwie Polskim. Redagował także nielegalne pismo młodzieży „Wici”.

W roku 1911 (poniżej zdjęcie z tego okresu) po zdaniu matury przeniósł się do Krakowa. Rozpoczął tam studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim. Uczęszczał też do Szkoły Nauk Politycznych. Aktywnie uczestniczył w działaniach konspiracyjnych młodzieży akademickiej. Wstąpił do Polskiego Związku Strzeleckiego, potem do Organizacji Młodzieży Narodowej „Wolny Strzelec”.

W roku 1914 po ukończeniu Szkoły Nauk Politycznych otrzymał powołanie do wojska rosyjskiego. Na podstawie sfałszowanego zaświadczenia o stanie zdrowia udało mu się uzyskać zwolnienie ze służby.

W czasie I wojny światowej, w roku 1916 Wańkowicz ożenił się z Zofią Malanowską, koleżanką ze studiów. Mieli 2 córki: Krystynę (ur. 1919) i Martę (ur. 1921). Byli małżeństwem aż do śmierci Marii w 1969 roku.

W roku 1917 wstąpił Wańkowicz do Pierwszego Korpusu Polskiego gen. Józefa Dowbór-Muśnickiego, formowanego w rejonie Motylewa. Na początku roku 1918 walczył z bolszewikami, za co został odznaczony Krzyżem Walecznych. W l. 1918 – 1920 przebywał na Ukrainie, potem wrócił do Warszawy, gdzie stanął na czele działu propagandy Straży Kresowej.

W roku 1919 został korespondentem „Gazety Warszawskiej”. W Warszawie kontynuował przerwane z powodu wojny studia – w roku 1923 uzyskał tytuł magistra prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Po ukończeniu studiów został zatrudniony w Wydziale Prasowym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na stanowisku naczelnika.

W roku 1924 Melchior Wańkowicz i Marian Koster założyli Towarzystwo Wydawnicze „Rój”. Wańkowicz był współwłaścicielem i redaktorem naczelnym do roku 1939.

Wydawnictwo „Rój” było jednym z największych w kraju. Publikowało utwory m.in. Tuwima, Gombrowicza, Parnickiego. Stąd pochodziły pierwsze wydania „Sklepów cynamonowych” i „Sanatorium pod klepsydrą” Bruno Schulza. Także „Ład serca” J. Andrzejewskiego, będący debiutem pisarza. Wydawano ponadto książki znanych autorów zagranicznych, np. Andre Malrauxa, Thomasa Manna, Marcela Prousta, Ericha Marii Remarque’a, Arnolda Zweiga, Johna Galsworthy’ego. Otwarty na różne prądy i ideologie Wańkowicz wydawał też literaturę radziecką, w tym książki Ilii Erenburga, Maksyma Gorkiego, Aleksego Tołstoja, Borysa Pilniaka. Po wybuchu wojny wydawnictwem zajmowały się żony Wańkowicza i Kostera. Nie miały dobrych relacji, co negatywnie odbiło się na kondycji firmy, ale i na stosunkach pomiędzy współwłaścicielami „Roju”. Po wojnie wydawnictwo działało w Stanach Zjednoczonych, a główną rolę odgrywał w nim Kister. Sprawy finansowe pomiędzy byłymi wspólnikami ciągnęły się do późnych lat 50.

W roku 1926 Wańkowicz odbył 3-miesięczną podróż do Meksyku. Jej efektem były reportaże drukowane w „Kurierze Warszawski” i książka- zbiór „ W kościołach Meksyku”.

W chwili wybuchu II wojny światowej przebywał w Polsce. Przez ostatnie lata przed wojną Wańkowicz wraz z żoną i 2 córkami mieszkał w Warszawie na Żoliborzu, w słynnym „Domeczku” przy ul. Dziennikarskiej.

Po wybuchu wojny był poszukiwany przez Niemców, którzy znali go jako autora książki „ Na tropach Smętka” (Niemcy protestowali przeciw wydaniu książki, atakowali pisarza w prasie). Aby uniknąć aresztowania, uciekł do Rumunii (przeszedł pod ostrzałem wpław Dniestr) jeszcze przed kapitulacją Warszawy 24 września 1939 roku. Tam szybko zaangażował się w działalność polskiej emigracji powrześniowej: wygłaszał odczyty, pisał artykuły, wydał książkę „Te pierwsze walki”.

Latem 1940 roku przedostał się na południe Europy, a we wrześniu wraz z innymi Polakami został ewakuowany przez Anglików na Cypr.

W roku 1941 wyjechał do Palestyny. Od 1943 roku był korespondentem wojennym 2. Korpusu. Po dołączeniu do armii Andersa przebył z nią Irak, Iran, Syrię, Liban. Potem przez Egipt dostał się do Włoch. W maju 1944 roku wziął udział w bitwie pod Monte Cassino (foto poniżej), za co otrzymał Krzyż Walecznych.

W czasie wojny udało mu się przeprowadzić wywiady z najważniejszymi postaciami polityki i wojska, m.in. z:

  • marszałkiem Edwardem Rydzem-Śmigłym,
  • gen. Władysławem Andersem,
  • byłym ministrem spraw zagranicznych, Józefem Beckiem.

 

Po wojnie wrócił do Polski. Jego dom został zburzony. Starsza córka, Krysia 6 sierpnia 1944 roku zginęła w powstaniu warszawskim – walczyła jako łączniczka w oddziale Jana Brochwicza- Lewińskiego („Gryfa”) w batalionie „Parasol”.

Zaraz po wojnie rozpoczął pisarz pracę nad książką „ Bitwa o Monte Cassino”, wydaną w l.1945-1947 w Mediolanie i będącą pomnikiem wystawionym żołnierzom Andersa. W Polsce książkę wydano dopiero w 1958 roku pod zmienionym tytułem „Monte Cassino” i w wersji okrojonej przez cenzurę.

Od roku 1947 mieszkał Wańkowicz wraz z żoną w Londynie. Młodsza córka, Marta , która w 1940 roku wyjechała z Polski, ukończyła studia w Szwajcarii, a w 1944 r.poślubiła polskiego dziennikarza, Jana Erdmana i osiadła na stałe w Stanach Zjednoczonych (zm. w 1982 r.)

Przez cały czas pisał Wańkowicz reportaże i felietony, współpracując m.in. z „Wiadomościami” oraz „Dziennikiem Polskim”. Także w 1947 roku wydał w Rzymie książkę pt. „Kundlizm”. W zebranych tam felietonach pisał o polskich wadach narodowych. Nie oszczędził też Stanów Zjednoczonych i Nowego Jorku, który nazwał „milionkrotnym Garwolinem” z uwagi na panujący tam brud, jazgot. Wskutek tego relacje Wańkowicza ze środowiskiem świeżej emigracji polskiej bardzo się pogorszyły. Niektóre czasopisma emigracyjne zerwały z nim współpracę. W tym samym czasie zaczął współpracę z prasą w Polsce: „Przekrój”, „Nowiny Literackie”, „Słowo Powszechne”.

W roku 1949 Wańkowicz wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Tam utrzymywał się z różnych zajęć, nie tylko pisarskich, ale też pracy fizycznej na farmie, uczenia języka rosyjskiego. W dalszym ciągu wygłaszał odczyty, pisał felietony, uprawiał publicystykę.

W roku 1956 przyjął obywatelstwo amerykańskie. Przyjechał też na kilka miesięcy do Polski.

Od roku 1957 wznowił Wańkowicz współpracę z prasą krajową:

  • „Przegląd Kulturalny”,
  • „Kierunki”,
  • „Tygodnik Powszechny”.

Mimo fascynacji Ameryką, nie mógł się odnaleźć w amerykańskiej rzeczywistości, więc w maju 1958 roku na stałe wrócił do Polski. Jego głównym zajęciem stała się praca literacka, wygłaszał też odczyty, występował w radiu i telewizji.

Na początku lat 60. wyjechał na rok do Stanów Zjednoczonych, aby zebrać na kontynencie amerykańskim materiał do nowej książki.

W roku 1964 z inicjatywy Antoniego Słonimskiego powstał memoriał 34 znanych twórców skierowany do rządu przeciwko polityce kulturalnej państwa, ograniczeniom papieru na druk książek i czasopism oraz zaostrzeniu cenzury.

Dokument nazywany „Listem 34” oprócz Melchiora Wańkowicza podpisali m.in.:

  • Maria Dąbrowska,
  • Jerzy Andrzejewski,
  • Paweł Jasienica,
  • Mieczysław Jastrun,
  • Stefan Kiesielewski,
  • Władysław Tatarkiewicz,
  • Jerzy Turowicz.

Radio Wolna Europa przekazało treść pisma, co było szeroko komentowane w prasie zachodniej. Wtedy Władysław Gomułka wydał zakaz publikowania dzieł jego sygnatariuszy. „Tygodnikowi Powszechnemu” zmniejszono nakład, a w mediach rozpętała się kampania przeciwko literatom. Wówczas Wańkowicz napisał 30-stronicowy tekst-krytykę polityki władz i działań wszczętych przeciw autorom listu. Dzięki pomocy córki Wańkowicza, mieszkającej w Stanach Zjednoczonych, tekst został wykorzystany przez Wolną Europę i inne rozgłośnie zachodnie.

Władze PRL-u uznały, że 72-letni Wańkowicz jest głównym prowodyrem i postanowiły go ukarać. Prokuratura Generalna wszczęła śledztwo. Mieszkanie pisarza zrewidowano, zarekwirowano maszynę do pisania, notatki, prywatną korespondencję, a jego samego aresztowano. Spędził w areszcie 5 tygodni. 26 października 1964 roku w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie rozpoczął się proces przeciwko Wańkowiczowi, któremu zarzucono „ propagowanie materiałów oczerniających i poniżających PRL”. Pisarz odmówił zeznań, bo sąd nie pozwolił mu korzystać z własnych materiałów podczas przygotowywania obrony. Zażądał też osobistej rozmowy z Władysławem Gomułką lub Mieczysławem Moczarem.

W procesie przeciwko pisarzowi zeznawał Kazimierz Koźniewski, niegdyś narzeczony córki Wańkowicza, wieloletni przyjaciel domu i, jak się wtedy okazało, współpracownik UB. Sprawa została nagłośniona przez zachodnie media. U polskiego ambasadora w Waszyngtonie interweniował senator Robert Kennedy (Wańkowicz miał amerykański paszport). Proces stał się sensacją, a opinia publiczna stała po stronie pisarza.

10 listopada 1964 roku sąd wydał wyrok: 3 lata więzienia, ale na mocy dekretu o amnestii z 20 lipca 1964 roku kara została zmniejszona do 1 roku i 6 miesięcy. Wańkowicz został na razie zwolniony do domu. Podejrzewał, że władza próbuje się po cichu wycofać z tej sprawy, ale jeszcze nie wie jak, a on nie zamierzał jej tego ułatwiać. Nie złożył więc prośby o ułaskawienie, co pomogłoby sprawę zamknąć, a nawet zamierzał stawić się pod bramy więzienia.

8 stycznia 1965 roku Gomułka zaprosił Wańkowicza na rozmowę. W rezultacie pisarz nie poszedł do więzienia ani nie musiał opuszczać kraju. Proces został umorzony, a nazwisko Wańkowicza wróciło na łamy prasy.

W roku 1990 Sąd Najwyższy uchylił wyrok i pośmiertnie uniewinnił Melchiora Wańkowicza.

Po zakończeniu sprawy z Wańkowiczem władza zaczęła represjonować innych intelektualistów, którzy nie byli tak popularni i raczej nie mogli liczyć na wsparcie zagranicy. Represje dotknęły m.in. Stanisława Cata- Mackiewicza, Stefana Kiesielewskiego, Janusza Szpotańskiego, Pawła Jasienicę.

Wańkowicz zmarł w Warszawie 10 września 1974 roku w wieku 82 lat. Pochowany został na Powązkach.

Władze państwowe zaproponowały córce Wańkowicza pochowanie ojca na koszt państwa. Nie zgodziła się, postąpiła zgodnie z jego wolą, którą wyraził przed śmiercią:

Nie życzę sobie, by oni fotografowali się nad moją trumną.

Twórczość Melchiora Wańkowicza była taka, jak on sam: niepokorna, odważna i wnikliwa. Pisarz posługiwał się doskonałą polszczyzną, balansował na granicy wielu gatunków, pełno w jego książkach dygresji i anegdot.

Ważniejsze utwory Wańkowicza:

  • „Szczenięce lata” (1934)
  • „Na tropach Smętka” (1936)
  • „Bitwa o Monte Cassino” (1945 – 1947)
  • „Wrzesień żagwiący” (1947)
  • „Kundlizm” (1947)
  • „Ziele na kraterze” (1950)
  • „Westerplatte” (1959)
  • „Hubalczycy” (1959)
  • „Karafka La Fontaine’a” t.1 (1972)
  • „Karafka La Fontaine’a” t.2 (1981)

 

W roku 1995 odsłonięto tablicę pamiątkową na budynku przy ul. Puławskiej 10 (od strony ul. Rakowieckiej), gdzie w latach 1958 – 1973 mieszkał Melchior Wańkowicz. Jego imię noszą liczne ulice, szkoły, instytucje w całej Polsce. W uznaniu zasług pisarza dla polskiego dziennikarstwa nadano jego imię Wyższej Szkole Dziennikarstwa w Warszawie. Od roku 2023 na listę lektur maturalnych trafił utwór „Tędy i owędy” ( wybrany rozdział ).

Flâneur siedział w Pałacu Kultury Zagłębie, otoczony monumentalnym pięknem architektury, które wciąż emanowało czymś efemerycznym. Myśli o Melchiorze Wańkowiczu wciąż krążyły w jego umyśle – pisarzu, który stał się symbolem oporu i walki o wolność słowa. W ciszy Pałacu, flâneur czuł ciężar odpowiedzialności, by przypomnieć światu o Wańkowiczu. Postać Roberta Kennedy’ego, który wstawił się za Wańkowiczem, była dla niego inspiracją. To nie tylko kwestia literacka, ale też moralna – walka o sprawiedliwość, która nigdy nie traci na aktualności.

Pisząc list do Departamentu Sprawiedliwości, Flâneur miał wrażenie, że jego słowa są echem tamtych czasów, kiedy prawda była wciąż na wagę złota. Wyjątkowy Pałac stanowił idealną scenerię dla refleksji nad historią, która wymagała przypomnienia. Flâneur zrozumiał, że jego misja jest nie tylko twórcza, ale także dyplomatyczna – przypomnienie o bohaterach, takich jak Wańkowicz, jest kluczem do zrozumienia współczesnego świata.

Szanowni Państwo!

Z radością pragnę zwrócić uwagę na niedawne ogłoszenie dotyczące wyboru Melchiora Wańkowicza na Patrona Roku 2024 przez Sejm RP. To zaszczytne wyróżnienie stanowi nie tylko hołd dla jego życia i twórczości, ale także przypomnienie o wartościach, za które Wańkowicz walczył: prawda, wolność i sprawiedliwość.

W kontekście tego wyboru chciałbym szczególnie podkreślić zaangażowanie Roberta Kennedy’ego, który stał w obronie Wańkowicza w trudnych czasach. Jako prokurator generalny, Kennedy dostrzegał wartość głosu pisarza, który nie bał się krytykować systemu i dążyć do prawdy, nawet w obliczu opresji. Jego wsparcie dla Wańkowicza jest dowodem na to, jak ważne są relacje międzynarodowe i solidarność w walce o prawa człowieka.

Rok Wańkowicza to nie tylko okazja do uczczenia jego dziedzictwa, ale także szansa na refleksję nad współczesnymi wyzwaniami związanymi z prawdą i sprawiedliwością.

Budynek Departamentu Sprawiedliwości:

Projekt realizowany w partnerstwie z Fundacją Lotto