Jastrzębie-Zdrój to jedno z najmłodszych polskich miast, gdyż prawa miejskie otrzymało dopiero w 1963 roku. Dynamiczny rozwój nastąpił po odkryciu pokładów węgla wysoko koksującego. Wcześniej – szczególnie przed II wojną światową – osada była kameralnym uzdrowiskiem z solankami, gdzie leczyło się wielu Europejczyków. Jednak nowo powstające kopalnie w II połowie XX wieku całkowicie przekształciły bajkowy krajobraz w zakład pracy i blokowiska. Pozostałością po czasach uzdrowiskowej świetności jest Park Zdrojowy, który jest jednym z największych w województwie śląskim. Jednakże to urocze miejsce zostało zniszczone przez idiotyczną manierę, zwaną – betonozą.

Prof. Iwona Kantor-Pietraga oraz prof. Robert Krzysztofik w opracowaniu naukowym pt. „Jastrzębie-Zdrój. Od wsi uzdrowiskowej do miasta-blokowiska”, twierdzą:

Problemem Jastrzębia-Zdroju jest raczej przeciętny niski stopień (…) aspiracji życiowych ogółu mieszkańców miasta.

To wszystko wyjaśnia. W dalej części tekstu naukowcy podkreślają, że miasto jest bardzo rozproszone i nie posiada wyeksponowanego centrum. Dlatego włodarze postanowili zabetonować zabytkowy park i sztucznie zrobić z tego urokliwego zakątka miejsce… dla festynów. Cóż za straszny upadek.

Czym jest betonoza?

Jest to procedura budowlana polegająca na rewitalizacji przestrzeni miejskich przez usunięcie zieleni i zastąpienie jej betonem lub innymi materiałami. Termin ten został ukuty przez Jakuba Madrjasa, a rozpowszechnił go Jan Mencwel, który w 2019 roku zainicjował kampanię na Twitterze, zachęcając ludzi do udostępniania zdjęć porównawczych miast przed i po takich rewitalizacjach. Celem tej akcji było zwrócenie uwagi na skutki tego zjawiska.

Istnieje kilka powodów, dla których urzędnicy często decydują się na wycinanie zieleni z miejskiego krajobrazu. Głównym z tych czynników jest kwestia finansowa. Utrzymanie zieleni w miastach generuje koszty, które są wyższe niż pokrycie powierzchni betonem i ewentualne ustawienie kurtyny wodnej w czasie upałów. Jednakże aspekt finansowy to nie jedyny powód. Okazuje się, że do niedawna Unia Europejska wspierała projekty rewitalizacyjne w Polsce poprzez przyznawanie dotacji, które mogły być wykorzystane na wdrożenie betonizacji w miastach. Dzięki temu, budżet miejski mógł być przeznaczony na inne cele. Obecnie Unia poszła po rozum i już nie będzie dotować takich nieekologicznych inwestycji.

POLSKIE MIASTA SĄ W TYLE

Polska – co widać po Jastrzębiu-Zdroju – charakteryzuje się pewnym opóźnieniem w adaptacji nowości i innowacji, szczególnie w kontekście „okupacji”  Związku Radzieckiego, który przez dziesięciolecia wywierał wpływ na kraje bloku wschodniego. Polska prowincja reaguje z opóźnieniem na trendy i innowacje, które stają się popularne na całym świecie i są promowane głównie przez kraje zachodnie.

W efekcie tego opóźnienia, w mentalności wielu władz miejskich nadal dominuje idea wielkiej płyty i wybrukowanych placów jako symbolu prestiżu i nowoczesności w zurbanizowanym krajobrazie. Dodatkowo, istnieje tu aspekt psychologiczny, w którym przestrzenie o prostych i uproszczonych kształtach wydają się bardziej bezpieczne dla mieszkańców i bardziej przewidywalne pod względem zachowań, jakie mogą występować. Jednakże jest to błędne myślenie, ponieważ miasta, które przyjmują te kształty ze względów prestiżowych, mogą być skrajnie niebezpieczne dla wszystkich mieszkańców.

Warto zrozumieć, że innowacje w urbanistyce i architekturze mogą przyczynić się do tworzenia bardziej funkcjonalnych, atrakcyjnych i przyjaznych miast. To, co jest nowoczesne i innowacyjne, nie zawsze musi być zagrożeniem, ale może przynosić korzyści społecznościom miejskim. W związku z tym, warto dążyć do równowagi między tradycją a postępem, aby tworzyć lepsze miejsca do życia dla wszystkich mieszkańców.

WYSPA CIEPŁA

Należy pamiętać, że koszty finansowe to tylko jedna strona medalu, gdy mówimy o urbanizacji opartej na betonie i braku zieleni. Warto również zwrócić uwagę na bezpośredni wpływ takiej przestrzeni na ludzkie życie i komfort, a także na otaczającą nas przyrodę.

Jednym z istotnych aspektów jest wpływ na odczuwalną temperaturę powietrza, szczególnie w okresie letnim. Zmiany klimatyczne są niezaprzeczalnym faktem, który corocznie staje się coraz bardziej widoczny w Polsce, przejawiając się falami upałów i suszami. W tym roku, alerty dotyczące suszy i zagrożenia pożarowego zostały wydane już na początku czerwca dla ponad połowy kraju. Zamienienie roślinności na beton powoduje gwałtowny wzrost temperatury w obszarze miejskim.

Jednym z kluczowych wyzwań dla współczesnych miast jest dbanie o harmonię między rozwojem miejskim a ochroną środowiska naturalnego. Zieleń miejska nie tylko poprawia jakość powietrza i łagodzi skutki zmian klimatycznych, ale także wpływa na zdrowie i komfort mieszkańców. Dlatego ważne jest, aby w planowaniu przestrzeni miejskiej brać pod uwagę te aspekty, aby zapewnić lepsze warunki życia dla obywateli.

W miastach, gdzie beton dominuje, jednym z przewidywalnych zagrożeń jest występowanie zasłabnięć mieszkańców podczas upalnych dni, ponieważ temperatury w okresie letnim często przypominają klimat pustynny bardziej niż umiarkowany. Szczególnie narażone na ten problem są osoby starsze, a jak wiadomo, liczba ludzi starszych w społeczeństwie zwykle rośnie w miarę starzenia się populacji.

Woda i powietrze

Kolejnym istotnym aspektem, który warto podkreślić, jest problem związany z obiegiem wodnym w miejskich środowiskach. W przypadku intensywnych opadów deszczu, rośliny w mieście pełnią ważną funkcję w zatrzymywaniu nadmiaru wody. Ich obecność jest kluczowa, ponieważ przy ich braku może dochodzić do podtopień lub nawet powodzi. Systemy studzienek kanalizacyjnych często nie są wystarczająco przystosowane do radzenia sobie z dużymi ilościami gwałtownie spływającej wody po ulicach.

Z drugiej strony, nawet przy niewielkich opadach deszczu roślinność wciąż przewyższa beton. Rośliny mają zdolność magazynowania wody, podczas gdy na niezagospodarowanych betonowych powierzchniach woda szybko paruje i nie przynosi żadnych korzyści. Dlatego też zieleń miejska pełni istotną rolę w utrzymaniu zdrowego obiegu wodnego w miejskich obszarach, pomagając zapobiegać zarówno podtopieniom, jak i nadmiernemu spływaniu wody do kanalizacji.

Ostatnią, lecz równie istotną kwestią, którą warto poruszyć (chociaż nie jest to ostatnia ważna sprawa w tym kontekście), jest jakość powietrza. Roślinność miejska odgrywa kluczową rolę w dostarczaniu tlenu i absorbowaniu zanieczyszczeń, których niestety w miastach nie brakuje. Kiedy brakuje zieleni, miasta stają się swoistymi „palarniami” bez drzwi i okien, przez które mogłoby napływać świeże powietrze.

Obecnie Polska znajduje się w czołówce najbardziej zanieczyszczonych krajów w Europie, a niestety, nie zapowiada się, by ta sytuacja miała ulec rychłej zmianie. Dlatego też zachowanie i rozwijanie przestrzeni zielonych w miastach jest nie tylko kwestią estetyki i komfortu, ale także kwestią zdrowia publicznego i jakości życia mieszkańców. Zielone obszary miejskie pomagają w redukcji zanieczyszczeń powietrza, co jest kluczowe dla poprawy jakości życia w miastach i ochrony środowiska naturalnego.

Sztuka – jedyny pozytyw wykorzystania betonozy

W tym całym nieszczęściu, jakie spotkało między innymi Jastrzębie-Zdrój, jest niedostrzegalny aspekt. Wybetonowane miejsca mogą stwarzać ciekawe pole do interpretacji wieczorową porą. Dlatego flaner postanowił to sprawdzić z wykorzystaniem lustra.

PROFESORKA, KTÓRA ROZBIŁA NAUKOWY BETON

Na mocy decyzji Sejmu, w gronie wybitnych postaci uhonorowanych patronatem nad rokiem 2022, znalazła się ceniona pedagożka Maria Grzegorzewska. Wybór roku nie był przypadkowy – w 2022 r. przypadło stulecie założenia Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie. To instytucja, którą Maria Grzegorzewska założyła jako Państwowy Instytut Pedagogiki Specjalnej, a którą uznała za swój najważniejszy wkład w życie.

Maria Grzegorzewska jest szczególnie znana jako prekursorka pedagogiki specjalnej w Polsce. W uchwale, która ogłosiła ją patronką roku, przypomniano jej przewodnie motto życiowe, które było drogowskazem w jej życiu i pracy.

Piękne słowa tylko szkodzą, jeśli nie są poparte czynem, choćby próbą działania.

Maria Grzegorzewska szczególnie interesowała się tyflopedagogiką, czyli pedagogiką osób niewidomych i niedowidzących. W 1922 roku założyła Państwowy Instytut Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, który stał się jej największym osiągnięciem zawodowym. Była to unikalna placówka, pierwsza w Polsce, kształcąca nauczycieli specjalistów do pracy z osobami potrzebującymi wsparcia edukacyjnego.

Jej prace naukowe, w tym cykle „Listy do młodego nauczyciela”, miały istotny wpływ na rozwój pedagogiki specjalnej. Dzięki pracy nad czasopismem „Szkoła Specjalna” oraz redagowaniem „Roczników Polskiej Ligii Nauczania”, przyczyniła się do upowszechniania wiedzy o pedagogice specjalnej.

Jednak najważniejszym aspektem jej działalności było wyjątkowe podejście do edukacji dzieci z trudnościami wychowawczymi. Wielką wagę przywiązywała do miłości do dzieci jako głównej cechy nauczyciela. Wspominała, że

Nie ma kaleki, jest człowiek,

co odzwierciedlało jej humanistyczne podejście do pracy z uczniami. Skupiła się także na edukacji dzieci niewidomych i niedosłyszących, otwierając nowe horyzonty i zmieniając postrzeganie osób z niepełnosprawnościami w społeczeństwie. Aby zrozumieć przełomowość jej podejścia, warto przyjrzeć się językowi używanemu w tamtych czasach do opisywania różnych schorzeń. W oficjalnych pracach badawczych z tamtego okresu dzieci o niższym niż przeciętny poziomie inteligencji były klasyfikowane jako „imbecile”, „idioty” i „debile”. Słowa te niosły ze sobą negatywne konotacje i obciążały osoby dotknięte trudnościami emocjonalnymi lub intelektualnymi. Współczesnym takie określenia mogą wydawać się obrazoburcze i obraźliwe. Dzisiaj żaden przyzwoity człowiek zapewne nie spojrzałby sobie w twarz, używając wobec dzieci takiego słownictwa.

Maria Grzegorzewska urodziła się w 1887 r. we wsi Wołucza k.Rawy Mazowieckiej i była najmłodszą z sześciorga dzieci w rodzinie. W wieku 12 lat wyjechała do Warszawy na pensję Kotwickiej, ale po pewnym czasie samodzielnie, bez porozumienia się z rodzicami przeniosła się do prywatnej szkoły Pauliny Hawelke. Po jej ukończeniu pracowała jako prywatna nauczycielka na Litwie. Po kilku latach wyjechała do Krakowa, aby podjąć dalszą naukę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zła sytuacja materialna zmuszała ją do podejmowania dodatkowej pracy. Przeżyła też osobistą tragedię, jaką była śmierć jej narzeczonego. Pozostała wierna tej pierwszej miłości i nigdy nie wyszła za mąż. 

Z powodu choroby płuc i depresji przerwała studia i zaczęła się leczyć.

Kolejny etap jej życia i nauki ma miejsce w Brukseli. Maria miała tam możliwość uczestniczenia w spotkaniach i dyskusjach z wybitnymi uczonymi. Poznała takich badaczy jak belgijski psychiatra i psycholog Owidiusz Decroly czy szwajcarski profesor psychologii Edouardo Claparede.

Mentorką Marii Grzegorzewskiej była w tym czasie Józefa Joteyko, wybitna ówczesna psycholożka, pedagożka, badaczka rozwoju dziecka, założycielka Międzynarodowego Fakultetu Pedologicznego ( 1912 ). Pod jej kierunkiem Maria rozpoczęła studia w zakresie pedologii, czyli rozwoju dziecka . Wybuch I wojny światowej był powodem końca działalności Fakultetu kierowanego przez Joteyko .

Joteyko i Grzegorzewska przeniosły się do Paryża. W 1916 r. Joteyko objęła katedrę w College de France. Grzegorzewska kontynuowała studia i pracowała nad rozprawą doktorską, opublikowaną w 1916 r. a poświęconą kształtowaniu się poczucia estetyki u dzieci i młodzieży. 

Po praktyce w szpitalu Bicetre , gdzie bezpośrednio zetknęła się z różnego rodzaju upośledzeniami fizycznymi i psychicznymi, zdecydowała się poświęcić pracy z dziećmi i młodzieżą z niepełnosprawnościami. Po latach przyznała, że ta decyzja była próbą przezwyciężenia strachu przed osobami, których wygląd czy zachowanie odbiegały od normy.

W 1919 r. Grzegorzewska wróciła do Polski. Pracowała w Ministerstwie Wyznań i Oświecenia Publicznego. Najważniejszym dla niej zadaniem stało się przygotowanie pedagogów dla szkół specjalnych. Koniecznym też było zorganizowanie placówek dydaktycznych dla dzieci z niepełnosprawnością.

W 1920 r. zorganizowała półroczny kurs, wkrótce przekształcony w Seminarium Pedagogiki Specjalnej. Po połączeniu z Instytutem Fonetycznym powstał Państwowy Instytut Pedagogiki Specjalnej, gdzie funkcję dyrektora objęła Grzegorzewska i pełniła ją do końca życia w 1967 r.

W Instytucie działały poradnie: Ortofoniczna dla dzieci i dorosłych z zaburzeniami mowy, Psychopedagogiczna , Pedagogiki Leczniczej dla dzieci mających problemy z uczeniem się i zachowaniem. Uczelnia stawiała na nowoczesne metody pracy z dziećmi i młodzieżą, przybliżała wykwalifikowanym nauczycielom zagadnienia, z jakimi mieli się zetknąć w przyszłej pracy

W czasie II wojny światowej Grzegorzewska zaangażowała się w działalność konspiracyjną. Pomagała Żydom, wzięła udział w powstaniu warszawskim w ramach patrolu sanitarnego. Uczestniczyła w organizacji Czerwonego Krzyża i w tajnych pracach oświatowych. Nawet w ponure dni okupacji organizowała wieczory poetyckie, bo kochała poezję. 

Jerzy Zawieyski, autor licznych powieści i sztuk teatralnych, dostrzegał „oddziaływanie i promieniowanie jej osobowości” na ludzi. Pod wrażeniem jej postawy w czasie okupacji napisał powieść pt. Droga do domu.

Maria Grzegorzewska: „ Życzliwość wywołuje życzliwość, przyjaźń rodzi przyjaźń, każdy człowiek ma prawo do miejsca w społeczeństwie i do osobistego szczęścia”. 

Według Zawieyskiego życie Grzegorzewskiej było „ budzeniem innych. Budzeniem i także wezwaniem, mobilizującym do służby ku dobru społecznemu. Był w tym wielki ładunek uczucia, a wszystko, co z tego uczucia wynikało, skierowywało się do życia, by je przekształcić na lepsze”. (s.15) *

Grzegorzewska jako pedagog specjalny imponowała rozległą wiedzą, jako nauczyciel – umiejętnością wychowawczego oddziaływania. Według historyka oświaty i wychowania, profesora nauk humanistycznych S. Mauersberga swoją osobowością dawała uczniom:

 żywy wzór pedagoga nacechowanego miłością człowieka, ceniącego wolność i godność swego powołania, odznaczającego się nieugiętą postawą w dążeniu do prawdy, dobra i piękna. Bliższa zapewne Bogu niż niejeden pobożny chrześcijanin była odchodzącym już w przeszłość przykładem człowieka spolegliwego, o wielkim sercu i wnikliwym umyśle, a przy tym niezwykle prostego i skromnego. ( s.6 )  #

Na początku swojej pracy dydaktycznej zaopiekowała się grupą zdolnych studentów z ubogich regionów, opłacała im internat i udzielała wszelkiej niezbędnej pomocy.

Nie zabiegała o popularność, ale i tak cieszyła się wielkim szacunkiem, uznaniem i przywiązaniem studentów. Swoje życie całkowicie podporządkowała sprawom i potrzebom tych, którzy ją otaczali, zapominając o potrzebach własnych. Przez całe życie bardzo ceniła przyjaźń i miała wielu przyjaciół. W trudnych chwilach wspierała ich, pomagała, finansowała leczenie, pobyty w górach itp. 

Oto jedna z jej wypowiedzi o przyjaźni:

Przyjaźń daje moc do wspólnego przezwyciężania trudności, pomaga dźwigać odpowiedzialność, nie daje zapominać, że trzeba szukać tego, co najważniejsze.

Drzwi domu i gabinetu Marii Grzegorzewskiej były otwarte dla każdego. Odwiedzający zastawali ją najczęściej przy pracy, ale nie stanowiło to dla niej żadnej przeszkody, aby zrobić sobie przerwę i powitać ich dobrym uśmiechem i mądrym spojrzeniem, i oczywiście poświęcić im swój cenny czas. Nie dało się nie zauważyć niezwykłej atmosfery, klimatu jej mieszkania. Ściany pełne obrazów, półki z książkami, kilka zegarów i kwiaty. Całe okno wypełnione doniczkami z różnymi roślinami, do tego kwiaty cięte w glinianych dzbanach. Nie sposób było źle się tam czuć.

Pomimo wielu zajęć, ciągłego dokształcania się i prowadzenia badań w zakresie pedagogiki specjalnej, znajdowała czas na wyjazdy do teatru czy na koncerty do filharmonii.

Maria Grzegorzewska pozostawiła po sobie znaczny dorobek, np. skrypty wykładów z zakresu  pedagogiki specjalnej czy badania dotyczące osób niewidomych i głuchoniemych. Stworzyła teoretyczne i organizacyjne podstawy systemu kształcenia specjalnego w Polsce, sprawiła, że problematyka kształcenia osób z niepełnosprawnościami zaistniała w przestrzeni nauk pedagogicznych. Doświadczenie naukowe oraz praca w Instytucie dały jej wiedzę i odpowiednie przygotowanie, ale pozwoliły też na wyrobienie cech osobistych niezbędnych w pracy nauczyciela, takich jak szacunek, życzliwość, ciepło, wyrozumiałość.

Ważną pozycją w dorobku Grzegorzewskiej jest cykl „Listy do młodego nauczyciela”. Jest to książka uniwersalna i ponadczasowa, piękna i mądra, bo taka też była Maria Grzegorzewska.

Czym powinien się wyróżniać nauczyciel ?

  • powinien być wykształcony i przygotowany do zawodu, ale nie jest to najważniejszy czynnik decydujący o jego wartości. Ważniejsze jest powołanie, postawa wobec ludzi, życzliwość dla dziecka oraz dynamizm twórczy.  
  • powinien być bogaty wewnętrznie, odpowiedzialny za czyny i słowa, na pierwszym miejscu stawiać  zainteresowanie człowiekiem i jego życiem.
  • powinien dbać o swój ciągły rozwój, ciągle doskonalenie się:  „ Prawdziwie wartościowym pracownikiem jest ten, kto się całe życie uczy, kto się całe życie w pracy i przy pracy kształci z własnej woli, dlatego że tak chce i że inaczej wartości swojej pracy zrozumieć nie potrafi”.

 

W jednym z przemówień Grzegorzewska powiedziała:

Pamiętajmy, że są i wrogowie tej pracy , którzy czyhają na was w chwilach słabości naszej. Wrogami tymi: zarozumiałość, bierność, rutyna, które niszczą cały urok pracy naszej. Nie bierność, ale postawa poszukująco – badawcza, nie powtarzanie utartych szablonów, ale twórcze poszukiwanie nowych dróg i nie powiedzenie >ja już wiem wszystko< , ale ciągłe kształcenie się przyniesie nam dobre wyniki. 

Te zasady sama stosowała w swoim życiu, była wzorcem etycznym dla wielu ludzi i prawdziwym tytanem pracy, aż do końca.

W ostatnich miesiącach  życia tak napisała o swojej pracy:

Cóż ja mogę powiedzieć o mojej pracy społecznej ?  Przede wszystkim nie mogę swojej działalności jakoś różnicować: społeczna, ekonomiczna, naukowa itp. Zwyczajnie, interesował mnie ważny, lecz zaniedbywany problem społeczny – sprawa rewalidacji społecznej wszystkiego rodzaju upośledzonych, zajęcie się ich losem i zrozumienie tej jakże ważnej kwestii społecznej; powzięłam więc jako wyraźny cel mojej działalności prace w tym kierunku. Z jakiegokolwiek bądź punktu widzenia wydawała mi się doniosła i ważna.

Muzeum na cześć Patronki 2022 r mieści się w głównej siedzibie Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej w Warszawie przy ul. Szczęśliwickiej 40, w budynku A na I piętrze. Składa się z dwóch izb: w pierwszej zebrano pamiątki związane z Grzegorzewską, w drugiej przedstawiono najważniejsze wydarzenia z historii uczelni od roku 1922 do czasów współczesnych.

Maria Grzegorzewska była pierwszą osobą w Polsce, która w sposób profesjonalny zajęła się pedagogiką specjalną i osiągnęła wiele sukcesów zarówno w pracach teoretycznych, jak i praktycznych. Wspomnienie jej sylwetki towarzyszyło jeszcze flanerowi do późnych godzin nocnych, kiedy opuszczał betonowy plac.

Projekt realizowany w partnerstwie z Fundacją Lotto

* Zawieyski, J. ( 1989 ). Maria Grzegorzewska. W: U.Eckert, M.Gawerecka ( red.), „Wspomnienia o Marii Grzegorzewskiej” (s. 13-31). Warszawa: WSPS.

#  Mauersberg, S. ( 1998 ). „ Przedmowa”. W: E. Tomasik, „Ocalić od zapomnienia. Maria Grzegorzewska w relacjach ze współczesnymi”. ( s. 5-6 ). Warszawa: WSPS.